Ci z was, którzy biorą udział w zawodach, powinni przyjąć postawę, że nigdy się w nich nie „przegrywa”. Należy traktować je jako szansę oceny tego, nad czym należy jeszcze popracować. Widywałem wielu zawodników, którzy odjeżdżali z zawodów skwaszeni i źli, ponieważ nie zwyciężyli. Niektórzy z nich po doznanej porażce nawet się wycofali. Co za strata! Każdy start, wygrany czy przegrany, należy traktować jako lekcję. To jeden z niewielu przypadków, gdy będziecie mieli okazję poprosić kogoś o naprawdę obiektywną opinię na temat waszej budowy. Po zawodach zapytajcie sędziów, nad czym według nich powinniście popracować. Może zaskoczy was stwierdzenie, że macie słaby grzbiet, dwugłowe czy łydki. Od przyjaciół czy rodziny nigdy czegoś takiego nie usłyszycie. Zamiast, jak to czyni wielu, obruszać się, powinniście się cieszyć. Skoro już wiecie, co jest zepsute, możecie to naprawić. Obejrzyjcie swoje zdjęcia z zawodów. Jeśli inni was wyprzedzili, musiały istnieć po temu powody. Dowiedzcie się, w czym macie braki i zacznijcie je nadrabiać, bez względu na to, czy chodzi o definicję, powiększenie jakiejś partii ciała czy jedynie lepszą opaleniznę. Jeśli świadomie będziecie się starać o postępy, na następnych zawodach osiągniecie lepsze wyniki.
Od czasu do czasu mogą się pojawić trudności, które zmuszą do cofnięcia się o krok lub dwa. Nauka, kontuzje, choroba, praca czy nagłe wypadki w rodzinie mogą negatywnie odbić się na postępach. Przyjmijcie do wiadomości, że nieszczęścia chodzą po ludziach i obiecajcie sobie zawsze znaleźć sposób powrotu na dawną drogę. Nieważne, jak źle wygląda sytuacja, zapamiętajcie ten zwrot: „Wszystko przemija.” Nie pozwólcie sobie na popadanie w depresję czy frustrację. Traktujcie wszystkie przeszkody jako wyzwania rzucane wam na drodze do wielkości. Traktujcie siebie jako bohatera własnej przygody, a każde wyzwanie jak jeden krok na drodze ku szczęśliwemu zakończeniu