Co z tymi prostaglandynami? Nie wiem co to takiego, a wszyscy ostatnio się nimi zachwycają i mówią, że profesjonaliści je biorą, co ułatwia im wzrost. Słyszałem jak paru gości na siłowni mówiło o nich i chciałbym wiedzieć coś więcej.
Prostaglandyny – substancje hormonopodobne są rzeczywiście tematem ostatnich miesięcy w kulturystycznym świecie. Najbardziej z nich znaną jest PGF2, która nie działa tak jak steryd anaboliczny. Kiedy wstrzykujesz sobie sterydy, to krążą one przez jakiś czas (czasem całkiem spory) we krwi i docierają do konkretnych receptorów, które stymulują. Z PGF2 jest inaczej – ma bardzo krótki żywot i właściwie jej obecność we krwi jest prawie żadna. Wielu profesjonalistów wstrzykuje sobie PGF2, bo zależy im na wzroście konkretnej grupy mięśniowej. Nie jest to „wzrost“ jaki daje Synthol, ale konkretne powiększenie danego mięśnia. Ponieważ środek ten bardzo szybko rozkładany jest przez organizm należy wstrzykiwać go aż 5 razy dziennie w dany mięsień, np. łydkę czy biceps. Takie działanie powoduje hipertrofię (przerost) mięśniowy. Reszta PGF2 przez krótki czas krąży w krwioobiegu i stymuluje także wzrost innych mięśni.
Jakie są skutki uboczne? Zawsze są jakieś negatywy. Przede wszystkim przygotuj się na superból; nie taki jak przy wstrzykiwaniu Winstrolu-V Rwący ból mięśnia przedłużający się przed dobre kilka dni. To właśnie dlatego PGF2 należy wstrzykiwać w mięsień po treningu – wstrzyknięcie przed uniemożliwiłoby normalną pracę z ciężarami. Po zastrzyku dany mięsień nie może być prawidłowo trenowany przez kilka dni.
Kolejne ostrzeżenie: nie wstrzykuj sobie PGF2 w pobliżu jelit. Zufaj mi. Jeśli to zrobisz będziesz miał największe rozwolnienie w życiu. Jakbyś zjadł całe pudełko czekoladek na rozwolnienie. To gówno przebije inne gówna.
Większość profesjonalistów wstrzykuje sobie od 1 do 2 mg każdego dnia, pięć razy dziennie, wraz z insuliną. Wokół krąży wiele podróbek, więc uważaj co wstrzykujesz do swego organizmu. Bez konsultacji lekarza odradzam stosowania PGF2.