Vince Gironda mawiał, że zwyczajne skłony do wyprostowanych nóg, czy też unoszenie nóg, to „zupełnie bezużyteczne” ćwiczenia na brzuch. Czy to prawda, czy Vince nie miał jednak racji?
Vince Gironda, który zmarł 20 dni przed swoimi 80 urodzinami, był ogromnie zainteresowany analizowaniem konkretnych powtórzeń. Bardzo naukowo podchodził do efektywności i skuteczności poszczególnych ćwiczeń. Kulturyści wciąż używają unoszeń nóg i skłonów do prostych nóg, ale te ćwiczenia angażują też mięśnie nóg i dlatego nie są czystymi ruchami mięśni brzucha. Z drugiej jednak strony, „Mr. Brzuch” Irvine Koszewski robił dziennie setki powtórzeń obu ćwiczeń i nigdy w swojej 30 letniej karierze zawodniczej nie stracił tytułu. Wniosek: Vince mylił się mówiąc, że unoszenia nóg i skłony do wyprostowanych nóg są bezużyteczne. Ale miał rację twierdząc, że żadne z tych ćwiczeń nie izoluje mięśni brzucha w takim stopniu, w jakim jest to udziałem standardowych „brzuszków” i różnych ich odmian.