Niektórzy nadal wierzą, że wyciskanie stojąc może być niebezpieczne, jeśli chodzi o dolne partie pleców. To chyba było podstawą decyzji o wycofaniu tej konkurencji z zawodów w podnoszeniu ciężarów. Prawda jest taka, że sędziowie pozwalali na to, by zawodnicy oszukiwali i wybijali sztangę. Raz przestrzegali czystości wykonania bardziej, raz mniej. Jednak wyciskania nie były wcale niebezpieczne, a z pewnością nie bardziej niż rwanie czy podrzut. Problemem byli działacze i polityka. Poza tym wyciskania pomagały w bardziej kompletnym rozwoju sylwetki.
Niebezpieczeństwo wyciskań stojąc jest takie samo jak przy każdym innym unoszeniu ciężarów, a głównie chodzi o niewłaściwą technikę wykonania. W przeciwieństwie do tego w co wierzy większość ludzi, wyciskania wymagają dużych umiejętności. Kiedy były konkurencją podnoszenia ciężarów robiło się je cztery razy w tygodniu, nie tylko po to, by stać się silniejszym ale również, by technikę opanować do perfekcji. Wyciskanie tak naprawdę jest jednym z trudniejszych bojów do opanowania. Każdy może je robić, tylko nieliczni robią je prawidłowo. Musisz mieć dużo doświadczenia, by naprawdę opanować technikę robienia wyciskań, ale korzyści warte są zachodu. Uważam, że jest to jedno z najlepszych ćwiczeń na górną część ciała ze wszystkich ćwiczeń z ciężarami. Kompletnie przepracowuje mięśnie naramienne, tak jak i tricepsy i plecy, czego większość ludzi nie bierze pod uwagę. Racja, unoszenie dużego ciężaru w pozycji stojącej wpływa na plecy w zupełnie inny sposób niż jakiegokolwiek ćwiczenia, gdzie ciężar jest przyciągany do ciała. Wszyscy moi chłopcy mówią mi, że po pierwszym ostrym treningu z wyciskaniami odczuwali większy ból w plecach niż w ramionach i barkach.
Ale obecnie w większości klubów wyciskania traktuje się jako ćwiczenia dodatkowe. Jeżeli ludzie w ogóle je robią, to przeważnie używają małych ciężarów, przeważnie w pozycji siedzącej i ze sztangielkami. Ta metoda jest użyteczna, ale nawet w przybliżeniu nie tak skuteczna jak używanie dużych ciężarów. Mówię swoim sportowcom, że wolałbym raczej być w stanie użyć 90 kilogramów w wyciskaniach nad głową niż 125 w wyciskaniach na ławeczce, dlatego, że siła liczy się w każdej dyscyplinie. Jeżeli mogą wycisnąć ponad głowę ciężar w wielkości około 120 kg, to wiedzą, że posiadają naprawdę silne barki.
Jednym z powodów dlaczego kładę większy nacisk na wyciskania stojąc niż na ławeczce jest to, że dwóch moich chłopaków zaczęło mieć problemy z obręczą barkową. Zacząłem się zastanawiać. Gdy głównymi ćwiczeniami na barki były wyciskania nie słyszało się właściwie o jakichkolwiek problemach z obręczą barkową. Ale gdy wyciskania na ławeczce stały się najbardziej popularne, urazy obręczy zaczęły szerzyć się w niesamowitym tempie.
Jack King zauważył to już wiele lat temu, szczególnie u początkujących, robiących za dużo wyciskań na ławeczce, często źle technicznie. W wielu przypadkach robili oni również wyciskania zza karku, które uważam za jedno z najbardziej niebezpiecznych ćwiczeń.
Jeden z dzieciaków robił to samo gdy trenował w klubie. Kazałem mu szybko przestać. Na początku się kłócił, że musi trenować tylne części swojch mięśni naramiennych. Zrobiłem mu długą, ostrą sesję wyciskań z przodu i następnego dnia przyznał, że nigdy przedtem nie odczuwał takiego bólu. I tak, większość umiejscowiona była w tylnych aktonach mięśni naramiennych. Robiąc wyciskania z przodu można używać większych ciężarów, tak więc więcej mięśni zostaje przepracowanych. Istnieje sporo dobrych ćwiczeń na tylne głowy mięśni naramiennych, które można robić bez obciążania obręczy barkowej. Na nieszczęście, gdy ktoś już poczuje ból obręczy, to jest już za późno, uszkodzenie już nastąpiło. Nie ma żadnych powodów do tego by robić wyciskania zza karku. Budowa barków nie jest dostosowana do takich ruchów, szczególnie z ciężarem.